Wiankowo:)
Tak jak już wspomniałam w porzednim poście, robiąc podkładki pod teelighty zauważyłam, że łodyżki żarnowca są bardzo elastyczne , można z nich tworzyć różne kształty, a jak wyschną to też zbyt mocno nie zmienią barwę.
Zrobiłam z nich moje pierwsze wianki
i zawiesiłam je na bielonych pojemnikach - zieleń świetnie się kontrastuje.
Oprócz żarnowca użyłam jeszcze lniane ścinki, gałązki bluszczu i śliczne czerwoniutkie nasionka, które wyglądają jak koraliki, a są poprostu tworem natury.
Tak wyglądają w naturze - a może wiecie jakiego krzewu są nasionami?
Kto pierwszy odgadnie dostanie niespodziewajkę - dodam, że botaniczno - szmatkową ;)
Pozdrawiam Was cieplutko, dziękuję za wszystkie miłe słowa pozostawione w komentarzach i już teraz zapraszam na kolejny post:)))
Słodko wyglądają.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWianuszki super!
OdpowiedzUsuńPrzyznam się,że nie mam pojęcia jakiego krzewu są to nasionka!
Pozdrawiam
Ślicznie wychodzą Ci takie naturalne ozdoby! Co do tego czerwonego, to obstawiam magnolię :)
OdpowiedzUsuńnie znam odpowiedzi ale są świetne, zwłaszcza to serduszko. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo tym żarnowcem to mnie zaskoczyłaś, fajnie wygląda. Oj, bo obskubię swój ;-)
OdpowiedzUsuńA nasionka.... nie wiem niestety. Faktem jest, że świetnie wyglądają :))
Buziaki :))
wianki, po porostu śliczne
OdpowiedzUsuńjak nazywa się owa roślina nie wiem, choć spotkałam się z zastosowaniem brązowych łupinek jako elementu zdobniczego
Niestety nie jestem dobra z botaniki...ale za to powiem Ci, że bardzo fajnie wyszły te wianuszki:)Fajna ozdoba:) Na koszyczku wygląda uroczo:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!:))