Moja przygoda z transferem:)

Ten post będzie o mojej przygodzie z nadrukami. Na wielu blogach mogłam podziwiać piękne woreczki, ściereczki, poduszki ozdobione metodą transferu.
Chciałam i ja spróbowac zrobić takie cudeńka.
Okazało się jednak to nie takie proste.
Najpierw szukałam odpowiedniego preparatu czyli Citry, rozpuszczalnika, nitro itd. Do Citry nie miałam dojścia a nadruki za pomocą acetonu wychodziły bardzo słabe nie mówiąc o zapachu.
Teraz już wiem ,że przyczyną nie był sam preparat ale wydruk z komputera. 
Bo choć już weszłam w posiadanie tego cudownego specyfiku jakim jest Citra Solv to i tak tansfer był blady lub właściwie nie istniał.
Okazuje się,że najważniejszy jest właśnie wydruk. Drukarka atramentowa ( przynajmniej moja odpada),ksero robione w różnych punktach też nie dało rezultatu ( próbowałam w 4 różnych punktach - może miałam akurat pecha). Dopadłam laserówki koleżanki ale i to nie pomogło. Załamana miernymi rezultatami rzuciłam wszystko w kąt dopóki nie pomoc wspaniałej kobietki, o której pisałam już w poprzednim poście.Otrzymałam od niej wydruki z drukarki,które miała sprawdzone bo sama z nich korzysta.
I co ?

BINGO !!!

Mam teraz dzięki Basi swoje, własne i tak bardzo upragnione:)

 Same zobaczcie:)))


To stara skrzynka, którą kiedyś zdekupażowałam grafiką od Bree,
a na którą dodałam stempel pocztowy.



Z skrzyneczki na którą wcześniej nie miałam pomysłu, zrobiłam pojemnik na proszek do prania. Na razie jest jeden ale planuję jeszcze drugi na proszek do koloru.
Do tego udało mi się zdobyć starą,cynową szufelkę.




W tym momencie moja drobna uwaga - trzeba nabierać preparatu bardzo malutko na pędzelek bo nadmiar powoduje rozmywanie tuszu z wydruku.Farba na drewnie nie wchłania takiej ilości tuszu jak np. tkanina - choć też bardzo trzeba uważać. Nadmiar szkodzi!

Na koniec ściereczki całkiem zwyczajne ale przez dodanie im nadruku zyskują na charakterze:)





I jeszcze jedna uwaga - nanosiłam Citrę na poszczególne fragmenty wydruku ( nie od razu całość bo Citra lub rozpuszczalnik szybko wietrzeje)i cały czas sprawdzałam jaki mam efekt, czy wystarczająco mocne mam odbicie. Nie wystarczy jednak samo nałożenie preparatu trzeba go jeszcze wetrzeć czymś twardym np. wałeczkiem gumowym mocno dociskając.
To wszystko już dzisiaj wiem i mogę się cieszyć z rezultatów dzięki wspomnianej wyżej Basi 
 Jej właśnie dedykuję ten post :)))

Uściski ślę dla wszystkich i dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem.

Do zobaczenia!!!

Komentarze

  1. Pięknie to wszystko wyszło! Sama kilka razy próbowałam przenosić grafiki i nic...:( Zapytam więc jaka jest najlepsza drukarka skoro ani atramentowa ani laserowa wcześniej nie dała Ci takich efektów....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madi:) te wydruki pochodzą z drukarki laserowej co było dla mnie zaskoczeniem ponieważ poprzednia próba z laserówką się nie powiodła. Trzeba poprostu trafić na tę odpowiednią. To taka loteria bo podobno niektóre atramentówki też się nadają, niektórzy kserują ale w moim przypadku wszystko to się nie sprawdziło.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Ślicznie Ci wyszło! Podziwiam wytrwałość :) Znając siebie - za drugim razem rzyciłabym wszystkim, kląc przy tym pod nosem :D
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wyszło, świetnie że są osoby które chętnie pomagają. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. dobra, dobra a jeszcze pochwal sie jak zdobyłaś citasolv:)bo tot tez przeciez nie lada wyczyn:) jedno mnie zastanawia, jak to mozliwe,ze citra nie rozmazuje faby, ktora ozdobiona byla skrzynka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ABily:) farba musi być bardzo dobrze przeschnięta i nanosimy niewielką ilość preparatu najlepiej cienkim pędzelkiem - próbowałam nanieść wydruk na świeżo pomalowane drewno i za mocno pociapałam to zerwałam papier razem z warstwą farby. Cierpliwość bardzo wskazana.
      A citra też od dobrej duszy:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. O rany, a ja się jakoś zabrać nie mogę. Podobają mi się te transfery :)

    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie Ci to wyszło :) Zapraszam Cie do mnie na wymianke lawendową http://handmade-by-kamila.blogspot.com/2012/08/wymianka-lawendowa.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie Ci to wyszło! ta grafika ze stempelkiem super ! a pomysł z pudełkiem na proszek bardzo mi się podoba no i ta szufelka ;p
    a grafika ze stempelkiem jest może gdzieś do pobrania ?
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że podzieliłaś się efektami oraz wskazówkami ;p
    Pozdrawiam cieplutko =}

    OdpowiedzUsuń
  9. no super ci wyszlo.ale mam te same wrazenia z aplikacja preparatu tzn citry.napaczatku dawalam za duzo i wszystko sie rozmazwalo ale powoli powli juz sie nauczylam. ja kupilam citre na ebayu -cudnie pachnie. i mysle ze mozna by sprobowac z kazdym innym preparatem do usuwania plam bo citra to wszak plyn do usuwania plam -przyznam nie probowalam jeszcze czegos innego ale mam zamiar ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) tak, nadmiar szkodzi ale w większym stopniu na drewnie niż na tkaninach. Ja próbowałam jeszcze acetonu ale zapach koszmarny a Citra przyjemnie pachnie.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  10. Piękne transfery!:) Nie wiem jak tam z citrą ale do nitro na pewno musi być wydruk na drukarce laserowej. Życzę Ci udanych kolejnych prac z transferem, ja je uwielbiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne efekty Twojej wytrwałości! Muszę również spróbować, jak tylko czasu wystarczy.
    Szczególnie spodobała mi się ściereczka - śliczna!
    pozdrawiam! :)
    dominika

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki za podpowiedzi! Muszę i tego kiedyś spróbować, a nie wpadłabym na to, że od drukarki tyle zależy! Pomysł na skrzyneczkę jest bombowy, a ściereczkom nadałaś pięknego wyrazu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiedziałam, że masz problemy z wydrukiem, też bym Ci podesłała...Ja trafiłam za drugim podejściem. Ja nakładam Citrę patyczkiem kosmetycznym i dociskam łyżką. No i też podnoszę szmatkę i z lewej strony sprawdzam efekt...

    OdpowiedzUsuń
  14. ale wspaniale wyszły Tobie te transfery... jestem pod wrażeniem:))) piękne !!!

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny pomysł, wyszło extra:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniałe efekty, ja na razie dalej zrażona do transferów jestem...

    OdpowiedzUsuń
  17. Wydruk powiadasz? No to już wiem, dlaczego mnie też się nie udawało... Twoje prace wyszły cudownie! Rewelacyjny jest pojemnik na proszek. Po prostu świetny! I ta miarka - cudo!
    ]Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Petra :) dziękuję, no właśnie główny problem to odpowiednia drukarka - myślę,że chodzi o rodzaj tuszu bądź tonera.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  18. To już wiem czemu mi nie wychodziło
    Efekty niesamowite Ci wyszły

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam, miałam te same problemy, próbowałam z wieloma drukarkami i kserem i ciągle miałam "blade" obrazki, chyba muszę dalej poszukiwać tej jednej - jedynej. Ale post przekonał mnie do poszukiwań. Dziękuję:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Pięknie to wszystko wyszło ! Też miałam takie przygody na początku z transferem :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Brydziu, jestem zaszczycona, że zadedykowałaś mi ten post. Cieszę się, że mogłam pomóc a efekt Twojej pracy jest FANTASTYCZNY.To jednak nic dziwnego, wszak jesteś osobą wielu talentów.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej Brygidko, super wyszlo, ahh trzeba byylo do mnie napisac ze masz problemy, jakis czas temu DIY transferowe robilam, pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  23. Prosze jakie efekty sa jak sie Kobieta uprze! Slicznie!

    OdpowiedzUsuń
  24. Same cuda, ja dopiero przymierzam sie do transferów, woreczków, szycia...ale za każdym razem górę bierze papier:)
    POzdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kochana, wszystko fantastycznie się prezentuje, serce mi skradła skrzyneczka:)

    OdpowiedzUsuń
  26. A do czego konkretnie ta citra, jak to działa, bo ja konkretnie zielona, myślałam, że to nieco inaczej działa, i tak czytam i się pogubiłam co i jak z tym transferem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Erita:) Citra Solv to taki zagraniczny specyfik coś w rodzaju organicznego rozpuszczalnika, środka do czyszczenia, wywabiania plam - w Polsce niedostępna. Tak samo działają nasze rozpuszczalniki np. nitro, aceton,itp. Ich działanie polega na tym, że rozpuszczają wydruk z drukarki laserowej. Przykładasz nadrukowaną stronę na tkaninę lub pomalowane drewno ( ja sobie kartkę przyklejam taśmą malarską bo łatwo ją oderwać) i nakładasz rozpuszczalnik pędzelkiem dokładnie na zadrukowane miejsca widziane od spodu.Dociskasz bardzo mocno np.wałeczkiem z gumy lub łyżeczką i sprawdzasz stopień odbicia.Nie jest to trudne ale trzeba dojść do wprawy no i mieć szczęście do odpowiedniej drukarki laserowej bo nie każda się nadaje ( to pewnie sprawa tuszu). Jeśli masz jeszcze jakieś pytanie to pisz brysylpie@interia.pl - pomogę jeśli tylko będę potrafiła:)

      Usuń
  27. Śliczne Brydziu! Transfer niesamowicie zmienił charakter zarówno skrzyneczki jak in ściereczek. Od dawna nosiłam się z zamiarem wypróbowania tej techniki i tym wpisem dodałaś mi power-a:) Oby tylko efekty odpowiadały moim chęciom w tej chwili :) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo dziękuje za tego posta ! poniewaz przez moje nieudane eksperymenty z transferem miałam doła do tej pory.. może niewiele sie zmieni , ale przynajmniej juz wiem dlaczego mi nie wychodził transfer ! może wiesz jaki to typ drukarki?
    A Twoje prace sa sliczne , chciałam i ja miec podobne no ale cóz zostaje podziwiac dzieła innych .

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja również zabieram się za transfer..jestem pod wrażeniem ściereczek i puszeczki ahh..ciekawe co mi wyjdzie:P

    OdpowiedzUsuń
  30. świetne! zrobiłam kiedyś podobną :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Trafiłam z sieci na ten post tutaj u Ciebie i tak wędruję sobie po Twoich cudnych stronach, tez kocham transfer, doskonalę tę technikę , tak idealną w stylu shabby....szkoda, że citra solve jest niedostępny w Polsce, kiedyś miałam malutką próbkę od znajomej tego specyfiku i na prawdę ma wspaniały zapach i ładnie przenosi grafiki, jesli możesz - podpowiedz mi prosze czy da się citra zamówic jakoś z Polski nie mając znajomości w USA (bo chyba tam jest ten środek). Pozdrawiam isza - iszart@tlen.pl

    OdpowiedzUsuń
  32. Witaj! Widziałem twoje próby transferu rozpuszczalnikiem i super ci to wychodzi i też postanowiłem spróbować!
    Też próbowałem na tkaninie ale przy praniu w 30 stopniach mi się sprało (po dwóch znikło całkowicie prawie :( ), a wcześniej robiłem próby i po 2 praniach było dalej idealnie, tylko że mniejszy nadruk. I nic nie zmieniłem, tyle że kolejny robiłem dłużej bo większa powierzchnia. Wiesz może od czego to zależy i o czym warto pamiętać aby było trwałe i się nie spierało? Czy ważne jaki czas po naniesieniu na tkaninę przeprasujemy nadruk czy... no właśnie nie mam pomysłu. Pytam ciebie bo u ciebie wygląda to świetnie!
    Jak mi się uda w końcu to też się pochwalę :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty