Cuberdon :)))
Dziś będzie na słodko ;)
Cuberdons to belgijskie cukierki w kształcie stożka, wykonane z gumy arabskiej. Po niderlandzku mówią na nie zdrobniale nosek dla jego podobieństwa do ludzkiego nosa.
Na zewnątrz mają twardą skorupkę natomiast w środku są płynne.
Można je przechowywać tylko przez około trzy tygodnie, po tym czasie wewnątrz zaczynają się krystalizować . Ta ograniczona trwałość powoduje,że cuberdons nie są wywożone poza Belgię.
Na zewnątrz mają twardą skorupkę natomiast w środku są płynne.
Można je przechowywać tylko przez około trzy tygodnie, po tym czasie wewnątrz zaczynają się krystalizować . Ta ograniczona trwałość powoduje,że cuberdons nie są wywożone poza Belgię.
NIESTETY :(
Tradycyjny smak to owoce leśne ale wytwarzane są w praktycznie wszystkich owocowych smakach.
Mnie osobiście najbardziej zasmakowały te tradycyjne.
I wywiozłam je z Belgii ( nie miały szans na tak długie przechowywanie żeby straciły ważność) w ilościach mogących przerażać nawet najbardziej liberalnych dietetyków.
MNIAM !!!
I wywiozłam je z Belgii ( nie miały szans na tak długie przechowywanie żeby straciły ważność) w ilościach mogących przerażać nawet najbardziej liberalnych dietetyków.
MNIAM !!!
Cuberdons związane są z miasteczkiem o nazwie Gandawa ( Gent ) zwanym często Florencją Północy
ta wersja Florencji o wiele bardziej przypadła mi do serca.
ta wersja Florencji o wiele bardziej przypadła mi do serca.
Piękne, średniowieczne miasteczko pełne magicznych zaułków i uliczek nad rzeką Leie.
Spacerując po nim ma się wrażenie,że wehikuł czasu przeniósł nas kilkaset lat w przeszłość i tylko ubiór zdradza wiek XXI.
Zobaczcie na tę maleńką kamieniczkę wciśniętą między swe wyższe siostry;)
To kolejna perełka na mapie mojej wędrówki po Flandrii - szkoda, że mogłam tam być tylko kilka godzin.
Miałam takie wrażenie, że za moment za wieży wyskoczy na miotle Harry Potter;)
Rowery choć to jeszcze nie Holandia można spotkać na każdym kroku.
Domy nad kanałami
Na zakończenie chciałabym Wam jeszcze pokazać wnętrze fantastycznego sklepiku z pięknymi, ręcznymi cudami z lnu i bawełny.
I jeszcze raz powracam do cuberdon.
Można je kupić w cukierenkach ale można i tak - prosto ze sklepiku na kółkach.
Pozdrawiam w ten upalny lipcowy wieczór :)
Spacerując po nim ma się wrażenie,że wehikuł czasu przeniósł nas kilkaset lat w przeszłość i tylko ubiór zdradza wiek XXI.
Zobaczcie na tę maleńką kamieniczkę wciśniętą między swe wyższe siostry;)
To kolejna perełka na mapie mojej wędrówki po Flandrii - szkoda, że mogłam tam być tylko kilka godzin.
Miałam takie wrażenie, że za moment za wieży wyskoczy na miotle Harry Potter;)
Rowery choć to jeszcze nie Holandia można spotkać na każdym kroku.
Domy nad kanałami
Na zakończenie chciałabym Wam jeszcze pokazać wnętrze fantastycznego sklepiku z pięknymi, ręcznymi cudami z lnu i bawełny.
I jeszcze raz powracam do cuberdon.
Można je kupić w cukierenkach ale można i tak - prosto ze sklepiku na kółkach.
Pozdrawiam w ten upalny lipcowy wieczór :)
Widoczki, że ho, ho ale te cukierasy...no ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsca:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
ale piękne miejsce....a w sklepiku spodobały mi sie te abażury:))))
OdpowiedzUsuńMnie również :) tylko,że już zamknięte było, a szkoda bo przytargałabym je do domu:)
UsuńWspaniałe miejsca zwiedziałaś.
OdpowiedzUsuńNasze zwiedzanie ciągle przez nami i już nie mogę sie doczekać.
Cukieraskami narobiłaś nam smaka:)
Pozdrawiam.
Wspaniałe miasteczko, czas rzeczywiście się tu zatrzymał :) Narobiłaś mi smaka na te cukierki ... ;) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńlubię oglądać takie zdjęcia, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńojej ale mnie zaciekawiłaś tym bonbonem ;) czy sa dostępne w całej Belgii ? mam nadzieję że tak , bo chciałabym spróbować ;p
OdpowiedzUsuńa miasteczko cudne , masz racje jak w Harym Potterze
buziaki
Niestety nie wiem czy w całej Belgii - tam gdzie byłam czyli w Brukseli i na północy ( Flandria) można je kupić w każdym sklepiku z czekoladą. Są na wagę albo na sztuki w wielu smakach choć te fioletowe są wg mnie najsmaczniejsze ! Naprawdę polecam choć ostrzegam są mega słodkie :)
Usuńbedę w Brukseli wiec wpisuję na listę do kupienia ;)
Usuńdziękuję za info :*
Pięknie przedstawilas miasteczko
OdpowiedzUsuńO jej!!! jak one tak smakują jak wyglądaja to bym też przepadła:)
OdpowiedzUsuńBrydziu, piękna i smakowita relacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Nigdy nie słyszałam o takim cukierku,ale wygląda pięknie i smacznie...Uwielbiam jazdę na rowerze, więc zazdroszczę, że to tam taki modny środek lokomocji:)Zdjęcia świetne, pokazujące specyficzny klimat miejsca,które zwiedzałaś...
OdpowiedzUsuńJak tam pięknie!!! A cukiereczki wygladają smakowicie! Dziękuję za kolejną wycieczkę po wyjątkowych zakątkach Europy!!!
OdpowiedzUsuńUściski!
co za niesamowite miejsce.posiada dużo uroku.a cukierki wyglądają na bardzo słodkie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
lena
cukiereczki aż ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńze sklepiku chętnie bym coś przygareła
Brydziu, dziękuję za wizytę u mnie, dzięki temu mogłam do Ciebie wpaść i muszę przyznać... przepaść. Nawet nie będę pisać, jak to się stało, że do Ciebie wcześniej nie trafiłam, bo wiem, jak to się stało...generalnie mało trafiam. ;)) Ale do rzeczy, powędrowałam sobie z Tobą po wakacyjnych zakątkach i dalej po szyjatkach i robótkach i kwiatkach i ... no i zostaję! :))
OdpowiedzUsuńBuziaki na dobry początek
Pozdrawiam
Ewa
Ewuniu :) bardzo się cieszę, że zostajesz !!! i dziękuję z całego serducha za przemiłe słowa :)
UsuńBuziaczki:)
Piękny fotoreportaż. Cukiereczki wyglądają pysznie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsca :) A z tego sklepu z bawełną pewnie by mnie trzeba było tymi rowerami wyciągać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za te słodkości dla oczu ( piękne zdjęcia) i podniebienia ( wierzę że pyszne te cukiereczki). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń